Użytkownik
- Bo tego nie lubię. Zostaw.
Odsunął dłonie, złapał je mocno w nadgarstkach, patrząc na Jo.
Offline
Użytkownik
- To trzeba było tak od razu mówić. A nie po prostu "Nie dotykaj.".
Odpowiedział spokojnie, zbytnio się nie przejmując tym, że chłopak trzyma jego ręce. Gdyby chciał to by je uwolnił bez problemu.
Ale nie chciał bawić się siłą. Wolał po prostu porozmawiać i dowiedzieć się z czym jest problem.
- Skoro nie lubisz to już nie będę.
Offline
Użytkownik
Chriss uśmiechnął się lekko, znów muskając jego kieł.
- Grzeczny chłopiec.
Uśmiechnął się pod nosem. Był ciekaw jego reakcji. Objął go mocniej.
Offline
Użytkownik
- Z tym chłopcem to by bym polemizował.
Mruknął. W końcu ile on miał lat... Normalnie to mógł by uznać Chrissa za szczyla.
- I nie mów do mnie jak do dziecka.
Dodał po chwili.
Offline
Użytkownik
- Jesteś stary, ale jesteś chłopcem. Małym, drobnym, delikatnym.
Odpowiedział spokojnie. Wiedział, ile siły ma w sobie ten wampir, ale o inny rodzaj delikatności mu chodziło.
- A twoja duma jest co najwyżej urocza.
Dodał po chwili.
Offline
Użytkownik
Dobrze, że nic nie pił bo cała zawartość pewnie wylądowała by na Chrissie.
- Nabijasz się ze mnie?
Zapytał tak dla pewności. Bo na prawdę nie miał pojęcia co myśleć o tym co powiedział. Delikatny może i był pod względem ciała... Ale w swojej dumie nie widział nic uroczego.
Offline
Użytkownik
- Nie nabijam.
Odpowiedził spokojnie, gładząc tę delikatną twarz.
- Malutki, drobny...
Dodał po chwili z uśmiechem. Drobna, pełna dumy istotka.
Offline
Użytkownik
- No to co takiego uroczego jest w mojej dumie?
nie rozumiał, a chciał zrozumieć. Może i teraz przypominał dziecko, które chce się czegoś dowiedzieć, ale było na prawdę mało rzeczy, których nie rozumiał.
A teraz tak było i tego nie rozumiał. Chociaż musiał przyznać, że było przyjemnie słuchać takich słów.
Offline
Użytkownik
- Jesteś pewny sebie, dumny... a przy tym delikatny. Aż mam wrażenie, że skrzywdziłbym cię najlżejszym dotykiem. To połączenie jest urocze. I ta wyniosłość. Wszystko.
Wzruszył ramionami, obejmując jego twarz.
Offline
Użytkownik
Chyba zrozumiał... Ale tylko chyba. Przynajmniej postanowił nie zastanawiać się nad tym dłużej.
Gdy Chris położył dłonie na jego twarzy, Jo przymknął oczy i otarł się lekko jo jedną z jego dłoni kładąc na niej swoją dłoń.
Offline
Użytkownik
- I przede wszystkim tylko mój.
Dodał, składając delikatny pocałunek na jego ustach.
Nie mógł się oprzeć, musiał posłać Rafowi krótką wiadomość.
- A ja znowu pieprzę ci tatę.
Offline
Użytkownik
- Mhhhhm...
Mruknął cicho. No cóż taka była prawda. Nie było co zaprzeczać.
A Rafael nic nie odpowiedział. Wziął Nata pod pachę nic mu nie mówiąc i poszedł odwiedzić ojca.
Przecuież on go zamorduje jak tylko zobaczy, że to prawda.
Offline
Użytkownik
Nati mruknął pod nosem, ale poszedł z Rafaelem. Wiedział, że nic mu nie grozi, więc jego strach był minimalny.
- Zaraz będziemy mieli gości.
Uśmiechnął się Chriss, ale nie pozwolił wampirowi się odsunąć.
Offline
Użytkownik
- Co ty kombinujesz? Chyba nie dręczysz znów mojego dziecka?
Zapytał podejrzliwie. Dokładnie wiedział o tym obrazie, który w tedy przesłał Rafaelowi.
Dosłownie po chwili dało się słyszeć walenie do głównych drzwi. Rafael daleko nie miał, a starał się przyjsć jak najszybciej był w stanie.
- Puść.
Mruknął cicho całując jego nos.
Offline
Użytkownik
- Nie ma mowy.
Chriss uśmiechnął się wrednie, wziął wampira na ręce i podszedł do drzwi, by otworzyć jego synowi z jadowitym uśmiechem na ustach.
- Witajcie.
Offline