Użytkownik
- A mogę?
Spojrzał na niego jakby z nadzieją w oczach. Sztuka zawsze go pociągała w każdej swej formie. A przecież projektowanie odzieży to też forma sztuki.
Odsunął się lekko od zwierzaka.
Offline
Podszedł do szafki i wyjął z niej zieloną teczkę. Wyjął z niej projekty i podał Kael`owi.
-Kolekcja Bueno Gusto. Wymaga kilku poprawek i zostanie wysłana do Mediolanu dla firmy Jaguar&Styl. Przewaga lekkich
kolorów takich jak soczysta zieleń, żółć oraz błękit. Kolekcja na lato
Offline
Użytkownik
Wziął jego projekty i zaczął je przeglądać z fascynacją wypisaną na buzi.
Nigdy wcześniej nie miał okazji oglądać takich projektów, właściwie to nigdy nie widział żadnych projektów.
Gdy skończył oddał mu je i chwile się zastanawiał cóż może o nich powiedzieć.
- Są...
Zastanowił się jeszcze chwilę.
- Cudowne.
Inaczej tego ująć nie potrafił.
Offline
Był zdziwiony jego opinią. Zawsze uważał, że jego projekty są tylko przeciętne, a tu proszę taka niespodzianka.
- Cudowne? Dlaczego?
Wziął projekty i schował je do szafki.
Offline
Użytkownik
- Po prostu, pod względem artystycznym nie potrafię ich inaczej ocenić. Zawierają w sobie cząstkę samego ciebie.
Odpowiedział i spojrzał znów na kocice.
Chyba powoli powinien zacząć się zbierać. Robi się późno, a on w przeciwieństwie do swojego nowego przyjaciela znacznie bardziej woli światło słoneczne.
Offline
Yura położyła swój pysk na kolana Kael`a. Cieszył się, że albinos go...zaakceptował? Tak, można to powiedzieć. I fakt, że dla niego podobają się projekty był miłym zaskoczeniem dla Azuli. Nie wiedział co ma robić.
- Co jeszcze powiesz?- zapytał się swego nowego przyjaciela
Offline
Użytkownik
Pogłaskał jej łeb i spoglądał to na nią to na Azule.
- Wiesz, będę musiał się powoli zbierać. Nie chce nadużywać twojej gościnności, poza tym nie lubię ciemności.
I jeszcze musi spać, ale o tym wspominać chyba nie musiał.
Offline
Westchnął tylko. Nie lubił być sam. Szczególnie teraz, ale nie chciał wykorzystywać go.
-Szkoda...skoro musisz...
Offline
Użytkownik
- Zatem, do zobaczenie.
Powiedział jedynie i ściągnął ze swoich kolan pyszczek pantery.
Nieśpiesznie ruszył do wyjścia, głaskając oba kociaki na pożegnanie.
Nie spodobała mu się ciemność jaką zobaczył, przy oknie. Będzie musiał się pośpieszyć.
Westchnął cicho i skinął jeszcze głową gospodarzowi na pożegnanie, chwile po tym wyszedł.
[zt]
Offline
Nie chciał siedzieć sam w domu. Postanowił pójść na miasto. Nałożył maskę i wyszedł
z/t
Offline