Użytkownik
- No to chyba dobrze.
Uśmiechnął się lekko, przyglądając mu się.
Nigdy się nie spodziewał iż pierwszy mroczny elf jakiego spotkał będzie akurat taki. Zawsze z opowieści wyobrażał ich sobie znacznie mroczniej.
Offline
- Nie wiem czy dobrze...bo zakochałem się w...
Cała twarz zrobiła się seledynowa co wyglądało komicznie z błękitnymi włosami
Offline
Użytkownik
Powstrzymał się by się nie roześmiać widząc to. Przykucnął przy nim i patrzy mu w oczy.
- No?
Lekko uśmiechnął się by zachęcić go by się wygadał.
Offline
-...w Tobie...
Zakrył twarz dłońmi. Ta rozmowa i tak była upokarzająca dla niego. Teraz pewnie on go znienawidzi i nie będzie chciał go znać.
Offline
Użytkownik
- Że...?
Reszta słów ugrzęzła mu w gardle i jego twarz również pokrył sporej wielkości rumieniec. Że w nim? Jak? Kiedy? Gdzie?
To było zdecydowanie dziwne. Że on w nim?
Pokręcił lekko głową nie mogąc uwierzyć własnym uszom.
Offline
- No widzisz jaka ironia losu? Potwór się w Tobie zakochał
Nie mógł wytrzymać napięcia i z jego oczu poleciały łzy.
Offline
Użytkownik
- Nie jesteś potworem... Po prostu chodzi mi o to, że....
Nie wiedział zbytnio jak to ująć.
- To chyba trochę za szybko.
Wykrztusił w końcu. Starł wierzchem dłoni jego łzy, nigdy nie potrafił spokojnie patrzeć gdy ktoś cierpiał.
Offline
- Tak wiem...jestem idiotą...
Gdy Kael zaczął ścierać łzy jego ciało skamieniało. Czuł się jakby go dotykał sam Bóg.
Offline
Użytkownik
- Tego nie powiedziałem.
Stwierdził uśmiechając się lekko, chodź wciąż miał na policzkach lekkie ślady rumieńców.
Starł wszystkie jego łzy i wtedy zabrał dłoń od jego twarzy.
- Tak lepiej.
Offline
Uśmiechnął się. Fascynacja albinosem sięgnęła zenitu i stała się uczuciem. Nie wiedział jak teraz Kael będzie go postrzegał. Ulżyło mu, że elf nie zaczął uciekać albo histeryzować.
-Dziękuję i...przepraszam. Nie powinienem był...
Offline
Użytkownik
- Przecież nic się nie stało.
Odsunął się od niego i znów usiadł na ziemi. Przyzwyczajenie robią swoje, poza tym mimo wszystko strasznie ciągnęło go do kotków. Inaczej tych panter nazwać nie mógł. Jak dla niego to były dwa kociaki, które mają zdecydowanie za mało pieszczot.
Offline
Przywołał ruchem dłoni pantery. Yura rzuciła się radośnie na Kaela, a Hayate z gracją przybiegł do Azuli.
Zaczął głaskać swego podopiecznego
Offline
Użytkownik
Zaśmiał się cicho, kiedy Yura go przewaliła na ziemię.
- No już, już.
Zaczął go drapać za uchem, mało sobie robiąc z tego iż zwierze było ciężkie i prawie całe na niego wlazło. Cieszył się, że jednak nie ma na sobie całej masy pantery bo by raczej tego nie przeżył.
Ostatnio edytowany przez Kael (2010-07-18 02:49:00)
Offline
Wypił sok do końca i dołączył do Kael`a razem z Hayate. Chciał teraz nadrobić zaległości ze swymi zwierzakami.
- Nie zgadniesz ile mają lat
Offline
Użytkownik
- Zachowują się jak kocięta, więc na pewno nie zgadnę i nawet nie chce próbować.
Zabrakło mu dechu gdy wgramoliła się na niego bardziej.
- Wybacz, ale zejdź bo nie dożyje jutra.
Odetchnął gdy jego prośba została spełniona. Podrapał ją znów za uchem.
Offline