- Dobrze, dobrze.
Przytulił go.
- A kto tu dziś mamie dokazywał, co?

Jęknął, chwytając jego bluzkę, podciągnął ją nieco. 

- Ohh jak miło.
Uśmiechnął się lekko.

I znów został pocałowany... Cóż miał na myśli coś więcej niż tylko całusy, ale skoro nie można...   

Popatrzył na to co je i po chwili zastanowienia odstawił ogórka i wpierniczał same lody.

- Muszę o moją życiową miłość.
Uśmiechnął się i go ucałował delikatnie.

Zaśmiał się cicho tylko.

I dostał klapsa.
- Nie wolno tak mówić.

Przygryzł wargę gładząc jego umięśniony brzuch. 

- Pozwolisz mi wybrać?
Zdziwił się. 

Się zdziwił widząc kwiaty. Odchylił główkę do tyłu by na niego spojrzeć.
- Oczywiście, że tak skarbie.   

Uśmiechnął się lekko.
- Cieszysz się?
Zapytał zerkając na jego rękę.

Cmoknął go i poszedł do kuchni mu jeść zrobić.

A on się łasił zadowolony. 

- A będziesz grzeczny i nie będziesz mamy wyzywał?
Zapytał patrząc na niego. 

Zajęczał i chwycił się go mocno. 

- Piernika chce.
Mruknął patrząc na niego. 

- Dziękuje.
Zarumienił się delikatnie i powąchał kwiatuszki.   

- No twoje.
Położył dłoń na jego dłoni.
- Będziemy mieć małego Cassa.
Zachichotał.

Dał mu drugie śniadanie i pocałował go mocno na pożegnanie, a potem wziął się za robienie obiadu, tak na wszelki wypadek gdyby gdzieś po kinie z Natem wyskoczyli.

- Miał.
Zamiałczał zadowolony i tak fajnie mrukał. 

- Dlaczego?
Zapytał.

Pisnął i jęknął. Zaczął poruszać bioderkami spoglądając w jego oczy. 

Go obserwował ładnie.

Po chwili zaczął szukać wazonu, a gdy znalazł ładnie je wstawił wciąż z uroczym uśmiechem na ustach.   

Zamruczał cichutko opierając się o niego.

Spokojnie wszystko przygotował, poczekał na opiekunkę, dał jej instrukcje no i poszedł spotkać się z Natem.

- No sio kicia, on jest mój.
Przegonił kota. 

- Taka odpowiedź stwierdza, że sam jesteś głupi.
Odpowiedział spokojnie.

Poruszał się na nich mocno patrząc w jego oczy, pojękując przy tym cały czas. 

Raf wziął się za robienie niespodzianki.

- No twoja.
Zaśmiał się. Cóż mały gest a jak cieszy, takiego malucha. 

Zerknął na niego, uśmiechnął się lekko i przymknął oczęta.

- No to co chcesz oglądać?
Zapytał wkładając łapki do kieszeni.

- To już wszyscy wiedzą.
Zachichotał i go ucałował.

A go to nie obchodzi.
- Jeśli mówisz, ze mama jest głupia ale nie potrafisz wyjaśnić dlaczego to znaczy, że sam jesteś głupi. 

Ucałował go delikatnie oplatając go nóżkami. Poruszał się zgrabnie jęcząc raz głośniej raz ciszej. 

- Oj przesadzasz.
Uśmiechnął się i wtulił w niego mocno.   

I mu przysnął.

- Hmmm...
Poszedł za nim patrząc na filmy, oczywiście jak to on od razu wskazał paluszkiem jakąś komedię. 

Pogładził jego policzek patrząc mu w oczy. 

- Mama nie umie zrobić bym był, bo ja do pracy chodze, wiesz.
Poczochrał go.
- I nie musi umieć piec, to nie jest oznaka głupoty.
Ale ostatniego nie skomentował, to już oznaka głupoty...   

Wygiął się niemal krzycząc. Objął go mocniej zaczynając się na nim znów poruszać. Schował buzię w jego ramieniu by nie być za głłośnym. 

- Oj tak.
Ugryzł go w nosa.
- Kurde wciąż ci nie zwróciłem za te ciuchy.
Normalnie olśnienie go trafiło. xD 

Się obudził jak go na ręce wziął.
- Gdzie mnie niesiesz?
Zapytał sennie.

I się chłopak zadowolony usadził na miejscu. 

Uśmiechnął się lekko.