Użytkownik
Nie mógł się poruszyć. Wszystko go bolało. Nawet gardło od wrzasków, bo nie wytrzymał długo w milczeniu. Był cały zakrwawiony. Demon zostawił ich w cieniu, ale kiedy słońce wyjdzie, ten się przesunie i może być niewesoło. Spojrzał na brata w nadziei, że chociaż da radę wstać. Niestety. Na szczęście ten durny śmiertelnik powoli się budził.
Porządnie oberwał, Nat już myślał, że padł. Widocznie był tylko omdlony. Niedługo potem poczuł, jak podnosi jego i Evana i wlecze ich do domu.
[zt]
Ostatnio edytowany przez Nathaniel (2010-07-21 14:20:20)
Offline