Użytkownik
Momenty, kiedy jego delikatne język pieścił czubek członka Chrissa, młodszy wampir starał się przedłużyć.
Mrużył oczy zadowolony, dało się słyszeć pełne zadowolenia westchnięcia, czasami nawet bardzo cichy jęk.
Objął jego buzię, przymknął ponownie jego usta, chcąc, by znowu zaczął go ssać. Przyglądał mu się przez chwilę.
Offline
Użytkownik
Posłusznie zassał się na nim, ale zaraz połączył jedno z drugim. Ssał jego członka jednocześnie pieszcząc go językiem. Było to trudne do wykonania ale jakoś dał radę.
Zajmował się jego przyrodzeniem najlepiej jak umiał.
W chwili gdy Chriss mu się przyglądał otworzył oczy i uniósł wzrok na niego. Drobna dłoń wampira wciąż zajmowała się jego jądrami, a druga opierała się na ziemi dla równowagi.
Offline
Użytkownik
Chriss mruknął zadowolony, kiedy wampir zrobił, co chciał. Przyglądał się jego, tak cudownie zajmującej się nim buzi.
W końcu doszedł, odchylając głowę, wydał z siebie cichy jęk, trzymając jego głowę. Na chwilę znieruchomiał, by w końcu pociągnąć lekko Jo do góry, do siebie, objąć go. Pocałował lekko kącik jego ust.
Offline
Użytkownik
Przełknął wszystko chodź z niejaką trudnością, ale był niezwykle zadowolony z tego, ze doprowadził go do jęku, nawet tak cichego.
Wtulił się w niego zakładając mu dłonie na szyję.
- No i jak kochany?
Zapytał dopiero po chwili patrząc mu w oczy z lekkim uśmiechem na ustach.
Offline
Użytkownik
W odpowiedzi jedynie ucałował jego szyję. Był bardzo zadowolony.
Jo wiedział, co robić, żeby go pobudzić, doprowadzić do szaleństwa. Uśmiechnął się lekko. Wsunął go do wanny przepełnionej już gorącą wodą, po chwili wszedł do niej sam. Nie chciał się już kochać, po prostu zaczął go delikatnie myć.
Offline
Użytkownik
Zamruczał cicho z zadowolenia czując wodę, w jednej chwili sprawiła, że zrobił się niesamowicie rozleniwiony. Na dodatek to, że jego ukochany go mył również było niesamowicie przyjemne.
Zamruczał cicho z zadowoleniem.
- Kochany... Wisisz mi volvo.
Minął już ponad miesiąc od czasu kiedy są razem. Właściwie to go ten samochód nie obchodził, po prostu mu się przypomniał ten głupi zakład złożony w psiarni.
Offline
Użytkownik
- Fakt... coś wykombinuję.
Obiecał z uśmiechem, lekko ucałował jego kark. Teraz to on zaczął masować drobnego wampira, delikatnie zaczynając od szyi, karku, powoli, okrężnymi ruchami przenoząc się na ramiona. Nie był w tym tak dobry, jak Jo, ale trzeba przyznać, sżło mu całkiem dobrze.
Offline
Użytkownik
Nie trzeba było długo czekać by usłyszeć jak Jo zaczyna mruczeć.
Odgarnął sobie włosy by nie przeszkadzały i mruczał poddając się jego dłoniom. Masaż był na prawdę przyjemny...
Jo się czuł jakby od wczoraj Chriss zaczął go troszeńkę rozpieszczać, co go jednocześnie trochę dziwiło jak i było przyjemne.
Nie lubił być uzależniony od kogoś i się podporządkowywać, ale teraz takie niewielkie gesty sprawiały, ze czół się niesamowicie dobrze z Chriss'em.
Offline
Użytkownik
Wampir masował powoli jego kark, ramiona, powoli zsunął się na łopatki. Miejsca masowane przed chwilą zaczął delikatnie całować.
W końcu jednak objął go, oparł o siebie i tulił tak.
Woda wciąż była ciepła, a towarzystwo Jo po prostu bardzo przyjemne.
Offline
Użytkownik
Gdy masaż się skończył i został przyciągnięty, Jo wyciągnął dłoń w stronę twarzy Chriss'a i pogładził go lekko.
Zakochał się i to chyba już na amen.
- Kocham cię.
Wymruczał przymykając powieki. Ramiona Chriss'a były takie ciepłe, chodź to nie było możliwe on tak uważał. Ciepłe i na swój sposób opiekuńcze.
Offline
Użytkownik
- Ja ciebie też.
Odpowiedział, przymykając oczy. Tulił go mocno, oparł głowę na jego ramieniu.
- Cholernie cię kocham.
Mruknął.
Offline
Użytkownik
Zapomniał się na chwilę i przejechał dłonią po jego włosach, ale już p chwili zostawił je w spokoju.
- Mój leniwy kocur.
Stwierdził po chwili... Przez myśl mu przeszło, czy jakby go wykastrować to czy spasł by się jak kot... Ale zaraz wywalił tą myśl z głowy. To było głupie, zresztą wykastrowany nie był by już tak fajny jak teraz.
Offline
Użytkownik
Oj, Chriss nie dałby się wykastrować nikomu. Choć możliwe, że po zamordowaniu sprawcy, popadłby w depresję i zaczął jeść, co popadnie dla odstresowania, w końcu tyjąc. A jednak chyba dobrze, że nie mógł usłyszeć myśli wampira.
- Ano... a przyniesiesz mi wina?
Zapytał po chwili. Miał ochotę na czerwone wino i nie miał najmniejszej chęci się podnosić.
Offline
Użytkownik
Odchylił głowę i pocałował go w brodę.
- Przyniosę ty leniu.
Mruknął i podniósł się z wody. Jak poprzedniej nocy zarzucił na siebie szlafrok i skierował swojej kroki do piwniczki z winami. Przyniósł jedno i nalał do kieliszków.
Jeden podał rozleniwionemu Chriss'owi, a drugi zachował dla siebie.
Przysiadł na brzegu wanny i założył nogę na nogę, w ten sposób odsłaniając je z pod materiału szlafroka.
Offline
Użytkownik
Brązowowłosy uśmiechnął się, kiedy dostał, czego chciał. Przyglądał mu się chwilę, pogładził jego kolanko.
- Lepiej ci było bez tego szlafroka.
Stwierdził, popijając wino.
Offline