Użytkownik
- Nie dzięki tobie.
Jednym nadepnięciem złamał mu nogi by nie mógł zwiać.
- Następnym razem zastanowisz się dwa razy zanim okradniesz wampira... A nie nie będzie następnego razu.
Zastanowił się chwile i spojrzał na swoją poparzoną dłoń a potem na człowieka. Może zrobi sobie z niego posiłek by się szybciej zregenerować.
Offline
Użytkownik
Kolejny wrzask rozległ się po domu. Chriss uśmiechnął się sadystycznie, a Nati zadrżał, wtulając się nosem w pierś Rafaela.
- Zostaw mnie, zostaw!
Wrzeszczał koleś. Nie chciał umierać. Pomyślał o córce, która myśli, że wyszedł pograć w karty. Zamknął oczy, nie odzywał się. Miał nadzieję jedynie, że jakoś z tego wyjdzie. Inaczej, jak w myślach określił 'wróci do tej suki'.
Offline
Użytkownik
Miał gdzieś czy chciał umierać czy też nie. Zawahał się w chwili gdy niedoszły złodziej pomyślał o córce.
Zmierzył go spojrzeniem nie wiedząc co robić. Cholerne dzieci zawsze były jego słabością, zwłaszcza gdy myślał o nich ktoś kogo chciał właśnie zabić...
Przygryzł wargę, przez chwilę przez głowę przeszło mu by go uwolnić, ale przecież nie mógł tego zrobić tak po prostu.
Offline
Użytkownik
Chriss pokręcił głową z politowaniem.
- Skarbie, każdy ma jakąś rodzinę. Odebraliśmy już córkom tysiące ojców, matkom tysiące synów, a ich gatunek wciąż istnieje. Daj spokój. I ugryź go, bo ci się ręka ciągle pali.
Złodziej patrzył na wampiry. Przerażała go ta cisza. Wątpił, by zwiastowała coś dobrego. On chciał tylko wrócić do domu. Więcej nie pójdzie kraść... nie. Pójdzie. Musi. 'Mała Mel potrzebuje leków'.
Offline
Użytkownik
Czy ten facet musi wszystko jeszcze bardziej utrudniać.
- Chriss nazwij mnie babą...
Mruknął z nadzieją, że to go jakoś otrzeźwi... Po prostu ten facet musiał mu wszystko tak cholernie utrudniać... Po cholerę myśli o tym, że jego dziecko jest chore.
Offline
Użytkownik
- Jesteś babą i to wyjątkowo głupią. A najlepsze, co możesz zrobić dla tego dzieciaka to jego też zmienić. Ale nie zgadzam się na smarka w domu.
Odpowiedział bez większych emocji. Jeszcze chwila i sam ugryzie tego idiotę.
- To pierwszy człowiek, jakiego masz zabić?
Złodziej myślał cały czas tylko o córce. I zastanawiał się, co z nim zrobią.
Ostatnio edytowany przez Christopher (2010-09-09 21:03:29)
Offline
Użytkownik
Zazgrzytał zębami, nie przestając patrzeć na złodzieja. Słowa Chriss'a go bardziej zirytowały niż uspokoiły.
Po prostu bosko. On który nigdy nie przejmował się tym co się działo z ludźmi gdy wyżynał wioski w dawnych czasach teraz mięknie.
- Jasne, a w starożytności z twoim ojcem robiłem babki z pisaku
Mruknął jakoś nie wyraźnie.
Offline
Użytkownik
Chriss pokręcił jedynie głową.
- To by wiele wyjaśniało.
Mruknął, odsunął blondyna, złapał faceta za włosy, odchylił jego głowę i wpił się w szyję. Kiedy ten był martwy, zostawił go. Chciał, żeby Jo się napił i zaleczył sobie ranę.
Offline
Użytkownik
Kiedy facet był martwy, Jo spojrzał na Chriss'a i pokręcił głową. Padliny nie zamierzał jeść.
Obrócił się i wyszedł z pokoju. Nie miał zamiaru z nim teraz gadać.
Nie lubił gdy ktoś robił coś za niego. Nie chciało mu się już spać. Po drodze wziął szlafrok i nałożył go na siebie.
Zasiadł w fotelu i bardzo szybko został otoczony przez szczenięta. Rana już się nie paliła, ale zostało żywe mięso, które szczeniaki zaczęły lizać, jakby chciały oczyścić ją.
Offline
Użytkownik
A więc Chriss pozbył się dość szybko ciała, po czym wziął Jo na ręce i wszedł do sypialni. Położył się do łóżka.
Nie marudził nawet, kiedy psy zaległy wokół Jo. Choć miał ochotę je zrzucić.
- Mój mały głupek.
Pokręci głową. Ciągle był senny, była dopiero czwarta wieczór.
Offline
Użytkownik
Chriss był seny, Jo wręcz przeciwnie. Jakoś go ta akcja rozbudziła.
Chwile się podąsał.
- Idziesz spać?
Zapytał po chwili patrząc na swoje szczenięcia.
Offline
Użytkownik
- A zamierzasz się ze mną kochać między tymi psiakami? Bo to jedyne, co może mnie powstrzymać.
Odpowiedział, uśmiechnął się delikatnie i go przytulił.
Był strasnzie senny.
Offline
Użytkownik
No cóż wystarczyło słowo by psiaki zeszły z łóżka. Wtedy Jo wyswobodził się z jego ramion i usiadł mu na biodrach.
- Może.
Ręka już mu się sama zaczynała ładnie goić, po mimo tego iż nie spał.
Spojrzał na sennego Chriss'a z niejakim rozbawieniem. Faktycznie chciał się kochać, ale nie wiedział czy Chriss da radę w tym stanie.
Offline
Użytkownik
Mogłoby to trochę podpadać pod nekrofilię. Chriss jedynie pocałował lekko Jo i zamknął oczy.
Wieczorem go pomęczy. W nocy. Ale teraz chciał spać.
Offline
Użytkownik
- Nie, to nie.
Mruknął i zlazł z niego. Powoli ściągnął z siebie wszystkie ciuchy, by zaraz z powrotem ubrać szlafrok.
Uklęknął przy łóżku, Chriss'em się zbytnio nie przejmując. Skoro chciał spać to sam się sobą zajmie.
Włożył sobie palce w usta i rozsuną nogi.
Po chwili jego dłoń zawędrowała pomiędzy pośladki. Szlafrok go zakrywał całkowicie i niestety nie było widać jak wsuwa w siebie palce, powoli nimi poruszając. Zaczął przy tym cicho pojękiwać. Pewnie gdyby jego ukochany spał głęboko to by ich nie usłyszał.
Ostatnio edytowany przez Jo (2010-09-09 22:01:53)
Offline