Użytkownik
Spokojnie i cierpliwie za każdym razem tulał go. Ten pomruk zadowolenia starczył mu by znów wrócić do łóżka i go tulić.
Zatem i teraz chłopak obudził się w jego ramionach, przytulony do piersi mężczyzny.
Rafael jeszcze przez chwilę spał tuląc do siebie chłopca, ale w końcu i on się obudził, bo przecież ileż można spać.
Spojrzał na chłopca i się uśmiechnął.
- Dzień dobry.
Offline
Użytkownik
- Nie możliwe, ty jesteś w łóżku.
Zaśmiał się cicho, wtulając w niego buzię. Nie powstrzymał się i przejechał dłonią po jego brzuchu. Twardy, przyjemny... uniósł lekko twarz i spojrzał mu w oczy. To była przyjemna noc. Ciepła.
- Dzień dobry...
Offline
Użytkownik
- Tak, po mimo twoich usilnych prób wykopania mnie z niego.
Zaśmiał się. Pogłaskał go po włosach i lekko zmrużył oczy czując tą małą rączkę na swoim brzuchu.
W końcu się nie powstrzymał i ucałował jego czoło.
- Głodny?
Zapytał i spojrzał na zegarek. Evan będzie dopiero za godzinę.
Offline
Użytkownik
- Bardziej mam ochotę na coś słodkiego.
Odpowiedział, włażąc na niego i kładąc się na nim. Może i sobie pozwalał, ale to było przyjemne. Duże, silne ciało. Tak mógłby zamknąć oczki i spać dalej. Ale musiał się podnieść. Za niedługo będzie Evan i wszystko mu wyjaśni. Złapał swoje ubrania i poszedł do łazienki. Wyszedł umyty i ubrany.
Offline
Użytkownik
Gdy się na niem położył został pogładzony po pleckach. Uśmiechnął się lekko, chodź jak z niego zszedł i sobie poszedł już nie było tak przyjemnie.
Westchnął i usiadł na łóżku. Wyciągnął sobie jakieś czyste ubrania i czekał aż chłopak skończy. W tedy sam weźmie szybki prysznic i da mu coś słodkiego.
Zastanawiał się cóż może mu dzisiaj dać. Jakby dostawał codziennie to samo to by się znudził.
Po dłużej chwili zastanowienia w końcu coś mu do głowy wpadło. Dziś dziecko dostanie czekoladki.
Offline
Użytkownik
Wyszedł w końcu i spojrzał na niego. Włosy miał mokre po prysznicu. W chłodnej wodzie, żeby się ocknąć. Co on wyprawia, jak się zachowuje? Głupi kretyn... Tuli się do niego, całuje, kładzie się na nim.
Przechylił głowę, przyglądając się Rafaelowi. W tej chwili przestał się sobie samemu dziwić.
- To jak?
Offline
Użytkownik
Podniósł się i podszedł do niego.
- Zaraz dostaniesz.
Wyszeptał mu do ucha i poszedł do łazienki. Sam się szybko wymył i ubrał a jak wyszedł, to i od razu z pokoju.
Wrócił po chwili z pudełkiem czekoladek i dał je chłopakowi.
- Mam nadzieje, że odpowiada.
Offline
Użytkownik
Zadrżał lekko, kiedy poczuł jego oddech przy swoim uchu, odwrócił wzrok. Uśmiechnął się lekko, patrząc jak chodzi do łazienki, pokoju, wychodzi gdzieś... i już po chwili daje mu czekoladki.
- Bardzo. Dziękuję.
Powiedział, otwierając pudełko. Miał nadzieję, że nie przeszkadza mu jedzenie w łóżku. Nath bardzo to lubił, choć zazwyczaj jak był u kogoś, lub kogoś miał nie mógł sobie na to pozwolić. Władował marcepanową czekoladkę do buzi, uśmiechając się przy tym.
Offline
Użytkownik
- To dobrze,
Uśmiechnął się jedynie. W cale mu nie przeszkadzało, że Nat je czekoladki w łóżku. Nie przynosił ich do sypialni po to by jadł ej na stojąco.
Chwile mu sie przyglądał. W końcu jednak zdecydował się i usiadł przy nim dalej mu się przyglądając.
Urocze stworzenie.
Offline
Użytkownik
- Co się tak patrzysz?
Uśmiechnął się, a kiedy tylko chłopak uchylił usta do odpowiedzi, władował mu do buzi czekoladkę, uśmiechając się przy tym. Sam zjadł drugą, krzyżując nogi. Zakołysał się lekko, przyglądając mu się. Był ciekaw, czy się zdenerwuje, czy uśmiechnie znowu.
Offline
Użytkownik
Już miał odpowiedzieć, gdy poczuł czekoladkę w ustach. Posłusznie ją zjadfł i pokręcił głową z uśmiechem.
- Karmić mnie nie musisz.
Puścił mu oczko i przygarnął go do siebie lekko tuląc. Wykorzystywał czas puki są jeszcze sami. Pewnie jak będzie brat Nathaniela to ten nie pozwoli się ruszyć.
Offline
Użytkownik
Zignorował jego wypowiedź, przystawiając mu pod nos kolejną czekoladkę. Zasmakowały mu, ale jakoś nie miał ochoty jeść sam. Szczególnie, że go tak fajnie się karmiło.
-Otwieraj buzię.
Nakazał, wtulając się w niego lekko.
Offline
Użytkownik
Pokręcił najpierw głową. Ale pozwolił się karmić. Skoro chciał to nie widział w tym nic złego.
Gdy przełknął czekoladkę, która została mu wsadzona do ust, odezwał się:
- Masz zamiar mnie teraz karmić?
Zapytał i go tuli do siebie, lekko gładząc jego ramie.
Offline
Użytkownik
Zamiast odpowiedzieć, wcisnął mu kolejną czekoladkę. Karmelową. Sam wziął do buzi taką samą. Przechylił lekko głowę i przyglądał mu się uważnie.
- A masz coś przeciwko?
Następnie wsadził mu do ust czekoladkę truskawkową, ale tej nie dał mu samemu zjeść. Ich usta złączyły się na chwilę, kiedy wyjadł mu połowę i odsunął się z zadziornym uśmieszkiem. Po chwili podniósł się. Pudełko było puste.
- O której ma być Evan?
Offline
Użytkownik
- Jak widzisz, nie mam.
Posłusznie jadł jak mu dawał czekoladki. Faktycznie były dobre.
Spojrzał na zegarek.
- Za jakieś półgodziny będzie.
Mruknął cicho. Chłopak będzie zły, będzie bardzo zły. Ale co mógł zrobić innego?
Offline