Użytkownik
Offline
Użytkownik
Wszedł z nim na rękach do sypialni i posadził na łóżku. Zaraz po tym podszedł do szafki i wyciągnął dla niego koszulkę do spania. Bardzo podobną do tej co mu ostatnio dał.
Przyklęknął przy nim i podał mu koszulkę. Pogładził lekko jego policzek.
- Będzie dobrze.
Wyszeptał cicho patrząc mu w oczy.
Offline
Użytkownik
Rozejrzał się. Tu było znacznie ładniej, niż w gościnnej sypialni. I jakby cieplej. Oparł się czołem o jego czoło i przez chwilę tylko patrzył mu w oczy, milcząc. Odezwał sie po chwili.
- Wiesz, że mówiąc, że będzie dobrze, zapewniasz mnie tylko, że coś się dzieje?
Przechylił głowę, zsuwając z siebie górę od garnituru. Wziął koszulkę, równie dużą i tak samo pachnącą, jak poprzednia i rozejrzał się za łazienką.
Offline
Użytkownik
Westchnął słysząc jego słowa. No i co on teraz miał powiedzieć?
- Po prostu się nie martw. A łazienka jest tam.
Wskazał odpowiedni kierunek widząc jak się rozgląda. Podniósł się i wyciągnął też sobie rzeczy do spania.
Offline
Użytkownik
Wszedł do łazienki, spojrzał na siebie w lustrze. Westchnął tylko, myjąc się, zdejmując garnitur i zakładając koszulkę. Wyszedł w końcu i od razu władował się do łóżka, opatulając się kołdrą. No, jak Raf się przebierze, da mu... trochę... ale teraz mógł się nią całkowicie opatulić i przyglądać mu się.
Zaczekał, aż chłopak przyjdzie.
Offline
Użytkownik
Pokręcił głową widząc jak się rozwalił na łóżku. Wszedł do łazienki i wziął prysznic. Ubrał na siebie jedynie spodnie od piżamy, a właściwie od dresu.
Wyszedł do pokoju i usiadł na łóżku.
- Zrobisz ty mi trochę miejsca?
Zapytał z cichym śmiechem.
Offline
Użytkownik
- Jeśli dostanę całusa.
Odpowiedział z lekkim uśmiechem, opierając się na poduszce. Wielkiej, puchatej poduszce. Nie ruszył się nawet, czekając na reakcję Rafaela. Nie zamierzał przeginać. Chciał po prostu całusa.
I mocno się przytulić.
I skopać go z łóżka.
Offline
Użytkownik
Nachylił się nad nim i dał mu causa w usta. Delikatnego. Pewnie jakby chciał dać mocniejszego to dostał by w łeb.
Uniósł się z powrotem.
- Pasuje?
Zapytał patrząc mu w oczy. Uśmiechnął się lekko do niego. Jeśli nie pasuje może ucałować go jeszcze raz. To nie problem.
Offline
Użytkownik
- Tak... troszeczkę.
Stwierdził i odsunął się na tyle, żeby Rafael mógł się położyć... niezbyt wygodnie, ale mógł. Chciał jeszcze jednego całusa, potem się przytuli i będzie wszystko dobrze. A rano dowie się, o co chodzi z tym wszystkim.
Jeśli wstanie. Nie miał najmniejszej nawet ochoty wychodzić z tego łóżka.
Offline
Użytkownik
Położył się obok niego i podniósł się nieco, dał mu kolejnego buziak ale nieco mocniejszego niż poprzedni i się jakoś ułożył w niewygodnej pozycji.
Przygarnął do swojej klatki chłopaka i zaczął głaskać go po pleckach.
Patrzył na niego przez dłuży czas z czułością, ale w końcu przymknął na chwilę oczy przyciągając go trochę bardziej do siebie.
Ucałował jego czoło.
Offline
Użytkownik
Mruknął, wsuwając mu język do ust. Tylko na chwilę, nie mógł się powstrzymać. I uśmiechnął się przytulony, wtulił buzię w jego pierś. Dużą, silną, bezpieczną. Miał ochotę ją ucałować, ale tego nie zrobił. Opatulił siebie i jego kołdrą.
- Teraz może być.
Stwierdził sennie.
Offline
Użytkownik
- No to śpij.
Głaszcze go po pleckach, chcąc w ten sposób uśpić. Taki słodki i ma taki zwinny języczek, aż chciało by się jeszcze.
Ale niestety na razie nie dostanie... Jeśli w ogóle jeszcze dostanie.
Zamknął już teraz całkowicie oczy i pozwolił snu przybyć do siebie.
Offline
Użytkownik
Zasnął szybko, tuląc się mocno. Z początku miał spokojny sen, pomrukiwał cichutko, uśmiechając się przy tym. Nikt by nawet nie zauważył, kiedy zaczął się rozpychać. Dość szybko pokonał kołdrę, zrzucając ją na ziemię. Nie minęło pięć minut, a razem z nią wylądował i Rafael.
I spał dalej, rozwalony na całe łóżko, z lekko podwiniętą koszulką.
Offline
Użytkownik
Rafael obudził się gdy wylądował na ziemi. Westchnął cicho i pogłaskał go lekko po nodze. Kołdra znów wylądowała na chłopaku a on oczywiście wrócił na łóżko.
Przytulił go do siebie na powrut i tym razem trzymał by go przez przypadek znów nie skopał i poszedł spać dalej. Był dzień, więc teraz nie w głowię było mu gapienie się na niego.
Offline
Użytkownik
Do rana, Raf i tak został skopany jeszcze cztery razy. Za każdym razem, kiedy wracał i przytulał Nathaniela, ten mruczał cicho, jakby zadowolony i zaciskał piąstkę na jego koszuli.
Teraz podniósł się, około dziewiątej, przetarł oczy i rozejrzał się po pomieszczeniu.
Offline