Użytkownik
Chriss miał w tym całkiem niezłą zabawę, bo oszukanie jednego z Pierwszych nie było czymś, co mógł zrobić ot tak sobie. Ten wampir był bardziej uzdolniony, silniejszt i bystrzejszy, niż większość tych, z którymi ma do czynienia.
- Pomyślałem, że nie zdążymy na film. Ale w sumie, można iść na cokolwiek, więc nie ważne.
Wymyślenie wymówki nie było trudne i zdawała się ona być całkiem prawdopodobna. Szczególnie, kiedy patrzyło się, jak 'te żałosne istoty' garną do czerwonookiego.
Offline
Użytkownik
Zmrużył oczy... Nie to spojrzenie na pewno nie było związane z czymś tak trywialnym. Przecież określony film nie leci tylko raz.
- Ahh tak.
Mruknął trochę na odczepnego, trochę z nutką podejrzliwości.
- Sasza chodź.
Zacmokał cicho do szczeniaka i przykucnął. Ten przybieg od razu i stanął na dwie łapki opierając się o jego nogi. Widać chciał mu się na kolana wdrapać, ale był jeszcze za mały.
Offline
Użytkownik
Chłopak wzruszył ramionami, dając do zrozumienia, że jak dla niego dalsza dyskusja jest bez sensu.
Postanowil to olać, a na przyszłość bardziej uważać.
- Gdzie z nimi wychodzisz?
Posadził psiaki na ziemi, te zaczęły błąkać się między jego nogami. Nie rozglądał się za smyczą, bo i po co takim maluchom?
Offline
Użytkownik
- Najczęściej do parku. Tam mają więcej przestrzeni do biegania niż tu.
Odpowiedział nawet na niego nie patrząc. Całą swoją uwagę skupił na małym szczeniaku. Widać ten jeden był jego ulubieńcem.
wkońcu jednak podniusł wzrok i spojrzał na dwa pozostałe... Jeden zaczął ciągnąć Chriss'a za spodnie.
Offline
Użytkownik
Zgrabnie stłumił w sobie chęć kopnięcia psiaka, tak, że starszy wampir mógł dostrzec co najwyżej rozbawienie. Odsunął szczenię od nogawki, wziął oba z powrotem na ręce.
- Bez smyczy, czy czegoś?
Wolał się upewnić, już przy wyjściu z ogrodu.
Offline
Użytkownik
- Tak na razie im nie potrzebne.
Mruknął obserwując jego każdy ruch związany ze szczeniakami. Te maluchy były dla niego niesamowicie ważne... Były pamiątką po jego suczce.
Jedynej jego towarzyszce przez ostatnie lata.
Offline
Użytkownik
Chriss skinął jedynie głową i wyszedł, czekając, aż blondyn pójdzie za nim. Obserwował każdy jego ruch. Delikatne ruchy bioder, bluzkę poruszającą się lekko z każdym jego krokiem, lekko opięte spodnie, dłonie i jak zwykle pełna dumy i pewnego rodzaju wyższości twarz.
Ruszył w stronę parku.
[zt]
Offline